Blog

O kochaniu Siebie

W zasadzie cały proces duchowej przemiany i rozwoju można by sprowadzić do nauki kochania samego siebie, do przypomnienia sobie, co to znaczy i jak to się robi. Gdy zaś to się dokona, wówczas stajemy się obecnością miłości, która uzdrawia świat. Innymi słowy nasz „kielich miłości” do siebie staje się tak pełny, że owa miłość wylewa się z nas na innych w całej swej obfitości.

CZY KOCHAM SIEBIE?
Pierwsze pytanie, jakie można by sobie zadać na tej drodze, to czy NAPRAWDĘ kocham siebie. Ta pierwsza samorefleksja uświadomi prawdopodobnie wielu ludziom, jak bardzo jeszcze nie kochają siebie, jak często podejmują decyzję z poziomu lęku, osądu i nieświadomych programów walki o przetrwanie. I już sama ta świadomość jest bardzo uzdrawiająca. Dopóki tego, nie widzimy, myślimy bowiem, że życie pełne stresu, konfliktu, zabiegania, zmartwienia, poczucia winy jest czymś normalnym, a nawet opartym na miłości. Gdy jednak zaczynamy rozumieć, że tak nie jest, jak również, że to my kreujemy rzeczywistość, w jakiej się poruszamy, wówczas stajemy przed możliwością dokonania wyboru:

Czy będę dalej trwać w lęku, czy raczej zdecyduję się na miłość?

Samo uświadomienie sobie, że gdy martwimy się o przyszłość lub coś osądzamy w oparciu o nasze przeszłe doświadczenie, to w tej samej sekundzie wybieramy lęk, nie oznacza, że musimy to od razu zmieniać. Ale przynajmniej widzimy, że to nasza decyzja. Nie chodzi tu wcale o wpędzanie się z tego powodu w poczucie winy, ale o rozpoznanie własnej mocy. Możemy wręcz powiedzieć do siebie w swoim umyśle:

O, w tej chwili używam całej mocy wszechświata, by wybierać lęk, bo tak chcę.

Gdy w ten sposób weźmiemy odpowiedzialność za swój wybór, droga do zmiany staje przed nami otworem. Teraz nie jesteśmy już ofiarami świata na zewnątrz nas, lecz jego aktywnymi twórcami. Teraz możemy albo rozkoszować się dalej swoim wyborem lęku, albo zadać sobie kolejne pytanie:

Czy naprawdę chcę tworzyć taki świat?

Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, to możemy wówczas powiedzieć sobie w duchu:

Wybieram miłość. Wybieram przeżywanie TEJ CHWILI z poziomu miłości do siebie.

DZIAŁANIE Z MIŁOŚCI
W momencie, gdy wybieramy miłość, nie musimy wiedzieć, co to znaczy, ani „jak to się robi”. Prawdę mówiąc intelektualny umysł nie może tego wiedzieć, bo nie służy do tego, by cokolwiek wiedzieć, lecz jedynie do tego, by przetwarzać dostarczone mu informacje. Jest jak komputer, który sam z siebie nie ma żadnej mocy ani żadnej wiedzy, poza tym, co zostanie do niego wgrane. Natomiast nasza Dusza wie. Nasze prawdziwe Ja wie. Dlaczego? Ponieważ miłość jest esencją naszego istnienia. Tak naprawdę u swego rdzenia jesteśmy miłością, tylko często decydujemy się o tym zapominać. Ale w każdej chwili możemy sobie przypomnieć. W każdej chwili możemy wybrać, by utożsamić się z owym Ja, które WIE, i by pozwolić, by owo Ja natchnęło umysł i ciało w odpowiedni sposób. Ja lubię to robić przez zadanie sobie następującego pytania i otwieranie się na odpowiedź:

Jak miłość przeżyłaby tę chwilę?

lub

Jak w tej chwili mogę najbardziej kochać siebie?

Miłość zawsze odpowiada, gdy decydujemy się słuchać. Odpowiedzią miłości może być na przykład nagły impuls do działania lub zaprzestania jakiegoś działania. Każdy z nas intuicyjnie wie, co byłoby w danym momencie formą kochania siebie. Chodzi jedynie o to, żeby na ową intuicję się otworzyć, a następnie, by zrobić jakiś krok pod jej wpływem. Intuicja lub inaczej mówiąc: podszept naszej duszy powie nam, że kochanie siebie jest przeżywaniem tej chwili w pełnej OBECNOŚCI. Intuicja przypomni nam, byśmy byli JAK DZIECI i bawili się tą chwilą. Intuicja odkryje przed nami na nowo świat radości, gdyż działanie z miłości do siebie jest tak naprawdę podążaniem za tym, co najbardziej radosne w danym momencie. To nie jest bynajmniej zmuszanie się do działania ani robienie czegokolwiek pod wpływem rutyny. A więc co byłoby najradośniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić teraz? Ty już to wiesz. Rzecz nie jest w tym. Rzecz w tym, czy to zrobisz.

CO MOGŁOBY MNIE POWSTRZYMAĆ?
Jedyne, co mogłoby nas powstrzymać przed kochanie samych siebie i szerzeniem miłości w TU i TERAZ, to jakieś nieświadome przekonania, których się jeszcze trzymamy. Gdy więc na przykład wiesz, że w tej chwili formą miłości do siebie i najradośniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest odpoczynek, ale nie decydujesz się odpocząć, tylko zabierasz się za robienie rzeczy, których nie chcesz robić, to w tej samej sekundzie – lub kiedykolwiek później – możesz dokonać wyboru, by zatrzymać się, zrobić wdech i poczuć swoje ciało. Gdy wyczujesz, że jest spięte lub zmęczone, zamiast odprężone lub pełne energii, to wiesz, że pod spodem kryje się jakiś lęk. A lęk jest formą bronienia się przed miłością. Możesz więc zapytać siebie:

Czego się teraz boję?

Albo:

Jakie przekonanie powstrzymuje mnie w tej chwili przed kochaniem siebie?

Odpowiedź już jest w tobie. I gdy ją usłyszysz, możesz kontynuować wewnętrzny wgląd prostym pytaniem:

Czy to przekonanie nadal mi służy? Czy też jestem gotów je puścić?

Bądź ze sobą bardzo szczery. Jeśli nie jesteś gotów puścić danego przekonania, bo nadal coś ci ono daje, to z pełną świadomością, jako twórca swojego życia przynajmniej uznaj:

Chcę zachować to przekonanie. Jeszcze go nie zużyłem. Jeszcze koszt trzymania się go nie jest dla mnie zbyt wielki.

Gdy jednak poczujesz, że już zużyłeś dane przekonanie, bo doświadczyłeś już wszystkiego, co chciałeś pod jego wpływem doświadczyć, i jesteś gotów je zmienić na inne, to po prost oświadcz swojemu umysłowi:

Już nie potrzebuję tego przekonania. Zmieniam je na….

I tu wypełnij puste miejsce…

Kolejnym krokiem będzie POCZUCIE W CIELE, jak to jest myśleć inaczej. W ten sposób zmieniamy nie tylko świadome myślenie, ale i podświadome mechanizmy, które rządzą naszym zachowaniem. Ostatnim etapem na drodze do uzdrowienia będzie oczywiście podjęcie się konkretnych DZIAŁAŃ, które utrwalą tę zmianę w naszej podświadomości. Właśnie dlatego podczas sesji indywidualnych, które prowadzę z ludźmi, zawsze podkreślam, że sam fakt, iż na zakończenie sesji ludzie czują się dobrze lub nawet wspaniale, nie oznacza, że zmiana będzie trwała. To od Twoich konkretnych działań zależy, czy umysł i ciało faktycznie uwierzą, że TY JUŻ JESTEŚ ODNOWIONY.

BYCIE OBECNOŚCIĄ MIŁOŚCI
Czy nauka kochania siebie kiedyś się kończy? I tak, i nie.:

  • Z jednej strony tak, ponieważ to, co kiedyś było tylko praktyką duchową, w pewnym momencie staje się twoją prawdziwą naturą. Po prostu JESTEŚ ucieleśnieniem miłości do siebie poprzez podążanie za radością w każdej chwili życia, robienie tego, co kochasz [a nie tego, to musisz] i robienie tego w poczuciu wolności i radości.
  • Z drugiej strony nie, ponieważ miłość nigdy się nie kończy i nie jest statyczna. Miłość nieustannie się szerzy. A więc nie osiadasz na laurach mówiąc sobie: „Teraz już wiem, jak to jest kochać siebie”. To byłoby kolejną definicją, czy też duchową koncepcją, a więc i zatrzymaniem procesu szerzenia. Pytasz się raczej: Jak jeszcze bardziej mogę kochać siebie w tej chwili? Jak mogę jeszcze bardziej szerzyć to, czym jestem? W ten sposób nie zamykasz się w tym, co już wiesz, tylko pozwalasz na ekspansję, na szerzenie tego, czym jesteś.

Czy dostrzegasz tu zmianę dynamiki? Teraz kochanie siebie nie jest już tylko kochaniem tej jednostki, poprzez którą przez chwilę doświadczałeś życia w czasoprzestrzeni. Teraz kochanie siebie jest dawaniem tego, czym jesteś, tym, których spotykasz na swojej drodze. Twój kielich miłości staje się tak przeobfity, że nie możesz nie dawać tego, kim jesteś, światu. Stajesz się niczym Bóg, który daje Siebie swojemu Stworzeniu. Stajesz się Obecnością Miłości. Czyż to nie cudowny proces? I możesz go doświadczyć nie tylko gdzieś tam w zaświatach, ale dokładnie tu, gdzie się znajdujesz w czasoprzestrzeni. Gdy to zrobisz – czyli gdy staniesz się w pewnym sensie „Bogiem w działaniu” – to wówczas przekroczysz czas i przestrzeń. Będziesz przez chwilę tutaj z pełną świadomością, że nie jesteś tu zawarty. Będziesz miłością, która we wszystkim zobaczy jedynie swoje podobieństwo; we wszystkim zobaczy Siebie. W ten sposób odkryjesz swoją nietykalność i nieśmiertelność. Skończy się twój osąd świata. Skończy się twój sen o oddzieleniu. Będziesz wiedział każdą cząstką swego istnienia, że jest tylko miłość.